poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Słodkie nieśmiałe gówienko - czyli na powrót coś starego



Hejcia!

Bardzo dawno mnie tu nie było. I to akurat po tym, jak obiecałam, że posty będą co tydzień. Ehh. Pisanie o tym, dlaczego mnie nie było, to nie jest to, co chcecie czytać, ale też głupio wrócić, jakby nigdy nic, dlatego dzisiaj - prawie półtora roku od rozpoczęcia bloga - pomyślałam, żeby cofnąć się do początków i opowiedzieć trochę o tym, dlaczego, po co, w jakim celu. Zapraszam do lektury~!

Jak to się zaczęło?

Zawsze miałam w sobie pasję do pisania. Za dzieciaka w podstawówce próbowałam pisać opowiadania, książki, takie rzeczy. Trochę później miałam też pierwsze próby z blogami, no ale jako dziecko miałam słomiany zapał i wszystkie po kilku postach ginęły. Potem przyszło gimnazjum i mój stan się pogorszył. Nie miałam ochoty na nic i nic też nie robiłam. Jednak moja przyjaciółka, która sama na początku trzeciej klasy założyła bloga, tak często podsyłała mi swoje notki, że gdzieś w głowie zaświeciła mi się lampka, że "hej, przecież lubisz pisać, dlaczego nie spróbujesz teraz? Może przestaniesz myśleć o złych rzeczach".
Największym problemem była nazwa. Nigdy pod tym kątem nie byłam kreatywna. Mój nick, który jest częścią mojego imienia i losowym szeregiem cyfr, grupa, która jest przetłumaczonym na japoński nickiem znajomego, który ze mną grupę zakładał. Miałam wtedy trochę starsze już konto na tumblrze, które nazwałam też właśnie "Kawaiishyshit", bo był to czas, gdy moje problemy dopiero się zaczynały i to było w sumie idealne odzwierciedlenie mojej samooceny - z jednej strony jeszcze myślałam, że byłam trochę słodka, byłam weaboo, dlatego japoński, nieśmiała jestem do teraz, a już wtedy się uważałam za gówno. No i nazwa przeszła na bloga. Nie mogę teraz powiedzieć, że jestem z niej jakoś bardzo zadowolona, ale przywykłam do niej. 

No i zaczęłam. 

Na początku nie wiedziałam, o czym pisać...


... i nie wiem do teraz. A to już (dopiero) dwudziesty post. Jeśli się przescrolluje mojego bloga, to znajdziecie tu wiele rzeczy - od zwykłych pseudo-pamiętnikowych wpisów, przez recenzję, relacje z konwentów po wpisy urodowe. Nie wiem też, do kogo piszę. Czy chcę doradzać, czy sama chcę dostawać rady, czy po prostu pieprzyć o dupie Maryny. Ale myślę, że takie nieokreślenie też jest dobre. Przy takiej różnorodności raczej nie zdarzy mi się napisać posta, który by odstawał od reszty, bo tu nie ma jednej całości. Daje mi to trochę swobody.

I byle znowu nie zniknąć.

Mam nadzieję, że trudne chwile, które przechodziłam i które nie pozwalały mi pisać, mam już za sobą i teraz będzie już tylko lepiej, a wena zacznie do mnie powoli wracać. Zastanawiam się nad rozpoczęciem vloga, bo poza tym, że lubię pisać, lubię też mówić, ale vlogi mają to do siebie, że raczej powinni je nagrywać ludzie ładni, hah. Zobaczymy w przyszłości. Na chwilę obecną się odmeldowuję!

Bajo~!

fanpage | kanał | ask

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz