poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Gakkon 3

Hora kurukuru~

Tak, znowu konwent, przepraszam, końcówka wakacji, muszę jakoś zapomnieć, że za trzy dni wszyscy wrócimy do tego więzienia, którym jest szkoła, ok? I przepraszam, że nagłówek i gif to inside joke, musiałam. Ale wracając - kolejny konwent! Kolejny z tych, gdzie o tym, że jadę, dowiedziałam się chwilę przed wyjazdem. I kolejne trzy dni spędzone na ddrce. Alpaka kontra panda?

Piątek!

W Łodzi pojawiłam się po 13.30. Po wyjściu z pociągu spotkałam Vatę i tylko dlatego udało mi się trafić na conplace. Niestety w kolejce na pełnym słońcu czekałam te 1,5 godziny sama, bo Vata była helperem i sobie weszła od tak. Gdy już byłam prawie przy akredytce spotkałam Acritha i Edama, z czego pierwszy mnie przyszedł hugnąć a drugi mnie olał, ale do tego drugiego jeszcze wrócimy. Po wejściu na konwent pierwsze kroki skierowałam oczywiście na ddrkę. Dziwi to kogoś? Nie? To dobrze. Jednak przy trzecim wejściu na matę myślałam, że zginę, ponieważ Axor dał do skakania coś takiego:
Znaczy strzałki miałam łatwiejsze oczywiście, ale ta minigierka mnie zabiła. Ogólnie ja i zmodowane piosenki z Undertale'a nie idziemy w parze.
W piątek poznałam też Patrycję, która później kupiła sobie opaskę z rogami z tego samego stoiska, z którego ja miałam swoją z Magnificonu i tak sobie przez chwilę chodziłyśmy w podobnych opaskach. Potem piątek to głównie ddrka. W końcu wieczorem znajomi wyciągnęli mnie do McDonald's, chociaż nie miałam pieniążków. Wróciliśmy idealnie w momencie, jak zamykali szkołę konwentową - trzy minuty później i do piątej bym siedziała na zewnątrz, brrrr.
Kiedy i Edam (który znalazł mi trochę miejsca w sleepie) przekonał się, że sobie nie wyjdą, poszliśmy spać.

Sobota..


...czyli jak narodził się Gakkonowy otp. Ponieważ ja jak normalnie sobie w domku śpię, to śpię na kilku poduszkach, mam do tulenia jeszcze jedną poduszkę i pluszaka i zawsze mi zimno, więc nawet latem śpię pod cieplutką kołdrą, a nie spakuję tego wszystkiego na konwent i miałam tylko jedną małą podusię i cieniutki kocyk (i oczywiście karimatę), więc rolę poduszki i grzejnika i pluszaka przyjął na siebie Edam. No i rano znajoma Edama jakieś 4 razy powiedziała, jak myśmy ładnie w nocy wyglądali. Po konwencie Edam mi napisał, że prawicz.... znaczy ludki z Touhou Roomu też nas shipują, więc zrobił się taki trochę pairing. 

Potem sobota minęła mi na szlajaniu się między ddrką i Touhou roomem, z małymi przerwami. Jakoś po południu Edam wygrał sobie 15 punktów, czyli miał ich w sumie 25, a ponieważ nic go w sklepiku konwentowym nie interesowało, więc pozwolił mi wziąć sobie za ten punkty wianek (chociaż szczerze dalej jakoś w to nie wierzę, bo to wcale nie tak, że od rana marudziłam, że chciałam wianek). Tylko wszyscy wyglądali w tym wianku lepiej niż ja. 
... no dobra, prawie wszyscy. Ogólnie stwierdziłam, że ten wianek wygląda jak filtr ze snapchata. Ale nadal jest ładny. 
Ogólnie w sobotę udało mi się przejść na ddrce mapkę o poziomie 8... ale na reszcie piosenek nadal robię w sumie maksymalnie szóstki, więc to nie jest za dobry wynik, ale nadal jestem z siebie dumna. 

Niedziela~

Czyli wyjedź z Łodzi o 14.40, bądź w domu po 20, chociaż w Krakowie byłaś przed 17. Kochana komunikacja miejska. A to, że wracałam z wiankiem na głowie, bo nie miałam, gdzie go spakować i że miałam na sobie koszulkę znajomego, którego kij wie, kiedy spotkam, to tylko dodaje śmieszków mojemu powrotowi. 
Przynajmniej się wyspałam i nie wyglądałam aż tak na martwą, bo by więcej ludzi mnie na ulicy i w komunikacji miejskiej wytykało palcami.

A teraz powrót do szarej rzeczywistości i niestety do szkoły. Druga klasa w humanie równa się lekcjom łaciny, umrę z nudów. Gdyby nie oceny, już dawno bym się przeniosła do jakiegoś technikum na informatykę, serio. Ale nie przymulajmy, jeszcze 3 dni wakacji! A ja się żegnam.

Bajo~!

fanpage | kanał | ask

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz