wtorek, 8 grudnia 2015

XmasCon 2015, XmasCon 2015 i po... kostce

こんばんは~


No i po Mikołajkach, a także po jednym z krakowskich konwentów - XmasConie, na który w końcu pojechałam, korzystając z waszych rad :)

Sobota

Rano odbierałam z Dworca mojego dobrego znajomego -  Rogala. Pod szkołę konwentową dotarliśmy jakoś koło 11. W kolejkonie spędziłam z dobre 40 minut, ale czekałam z tą samą osobą, z którą na zeszłorocznym Magni (jaki ten świat mały), więc się nie nudziłam tak bardzo. 
Na dawnych konwentach B-teamu (obecnie FUN Cube) byłam wcześniej 2 razy, więc dość szybko się odnalazłam w szkole, ponieważ wiele się nie zmieniło~ Przez pierwsze godziny chodziłam i witałam znajomych i oglądałam stoiska. Po 15 spotkałam się ze znajomą z fandubbingowego światka - DiamentowąSacrum i chodziłyśmy razem jakiś czas po konwencie. 
Trochę czasu też spędziłyśmy na ddr, gdzie z dziewczyną z kolejki grałyśmy w Pocky Game (za trzecim razem jej aparat na zęby postanowił mi rozciąć wargę) i łaskocząc wszystkich napotkanych biedaków.
Wieczorem był barszcz, a potem grałam z randomami w Cards Against Humanity aż do rozdania prezentów na mainie. O dziwo też dostałam prezent - misia i przypinkę "Hug Me" od znajomego. 
Potem praktycznie całą noc spędziłam marudząc wszystkim, że nie mam gdzie spać, aż o 6 nad ranem w niedzielę poszłam z zimna poskakać na ddrce. I tu zaczyna się ciekawsza część konwentu...

Niedziela

Grając trzecią piosenkę z rzędu źle skoczyłam na matę i... zleciałam z niej. Niby nic, ale kostka mnie okropnie bolała i mimo moich zapewnień, że to nic, ludzie poszli po medycznych. I jestem im za to wdzięczna, bo mogłam nie mieć racji, że nic się nie stało, skoro kostka jest do teraz spuchnięta :D
Dostałam bandaż i zostałam odesłana na karimatę znajomego. Było mi smutno, siedziałam sama i mnie bolało, więc... zaczęłam zaczepiać każdego napotkanego człowieka i prosić o hugi :D
Tak spędziłam ze 2 godziny (w międzyczasie przenosząc się pod stoiska, gdzie dostałam krzesło i żelki), rozmawiając z wieloma osobami. Poprawił mi się znacznie humor, który miałam zły przez większość konwentu ze względu na to, że zwyczajnie spędzałam go w większości sama lub z randomami i tylko starałam się nie płakać z samotności.

Ale ważne, że wszystko skończyło się dobrze i w końcu znalazłam ludzi, z którymi mogłam spędzić czas. Dzięki nim będę miło wspominać ten konwent ;)
I tak będę kończyć tego posta. Krótki, ale jednak wiele się nie działo na konwencie, a nie chcę lać wody niepotrzebnie. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;w; Powiem wam, że znowu możecie mnie zapraszać na linie, snapie czy skajpie, lub zadawać mi pytania na asku! ヾ(@^▽^@)ノ 

バイバイビッチ!

2 komentarze:

  1. Bolały mnie trochę atrakcje co do xmassa ;-; Ale nie będę oceniać, porównując poprzednie edycje... Bo mogły być o wiele gorsze xD
    No i ogólnie dobrze się bawiłam ^-^ Tylko szkoda, że nie zdążyłyśmy zaliczyć Ultra Stara, meh :/ Trzeba to nadrobić na następnym spotkaniu! xD
    Pamiętasz jeszcze nasz romantyczny trójkącik z bubble tea? B)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń