こんにちは~!
Witam wszystkich~! Dawno nie było u mnie żadnej relacji z konwentu, a że ostatni weekend spędziłam na TJF 3 w Rybniku, postanowiłam to wykorzystać, chociaż nie jest to tak duża impreza jak Magnificon, czy Japanicon.
Sobota
W sumie, to o tym, że jadę, dowiedziałam się w sobotę koło 10, a przed 13 już byłam na miejscu, więc nie miałam czasu na przygotowanie czegokolwiek. Pomimo tak późnego przyjazdu, nie miałam problemu ze znalezieniem miejsca, ponieważ człowiek, który miał mi robić za poduszkę (z racji tego, że nie miałam na czym spać), miał miejsce w sleepie Konwentów Południowych, do których należy :D
Kiedy już kupiłam wejściówkę i odniosłam swój "bagaż" w postaci plecaka z kurtką do sleepa, nadszedł czas na zwiedzenie szkoły. Była podzielona na dwa budynki. Wejść dało się tylko przez jeden, ponieważ tam była akredytacja, więc, żeby dostać się do budynku ze sleepami trzeba było przechodzić korytarzami na półpiętrach, gdzie były głównie stoiska, oraz Meido.
Najpierw skierowaliśmy się na 3 piętro, na którym znajdował się Soundvoltex i osu!room, czyli sale prowadzone przez naszych znajomych.
Po drodze wpadłam na Shiguroyę i zostałam zaproszona do sali dubbingowej prowadzonej przez HoshiAkari, jednak przez cały konwent nie miałam okazji tam wpaść. Dubbing room znajdował się w połowie drugiego piętra, gdzie się prawie nie zapuszczałam, więc nawet na sekundkę nie miałam jak wpaść, bo nie po drodze.
Jakoś po południu udało mi się dorwać granatowego wiga, a że moja poduszka miała perukę w tym samym kolorze, a Poro, które dostał od Konwentów Południowych też miało niebieski akcent, padł pomysł zrobienia takiego zdjęcia. Chyba jedyne moje zdjęcie z Tsuru :D
Niestety, jakoś wieczorem źle się poczułam, więc leżałam trochę w sleepie, albo siedziałam w sali DDR i patrzyłam, jak inni skaczą.
Niedziela
Jakoś od 7-8 godziny byłam już na nogach, bo nie mogłam spać za wiele w nocy. Wspominałam już o Souldvoltexie? Taka gra, podobna do osu!manii, tylko że trochę bardziej skomplikowana. Mówiłam też, że salę prowadził znajomy, jednak jako, że jest to osoba, która niezbyt za mną przepada, dopiero po ósmej rano drugiego dnia odważyłam się wejść do sali i zagrać po raz pierwszy w życiu we wspomnianą grę. Jeśli na jakimś konwencie będziecie mieli okazję zagrać - polecam. Całkiem fajna zabawa :D
O 9:00 chciałam iść na turniej osu!manii dla początkujących, jednak po nieprzespanej nocce i kilkudziesięciu minutach walki ze sprzętem, przestałam odróżniać d, f, j i k i po jednej mapce się poddałam. Został po mnie w sali jedynie mój telefon, z którego udostępniałam Internet, bo jeden laptop nie mógł się połączyć z wi-fi touhou-osu roomów.
Resztę konwentu spędziłam na łażeniu z jednego budynku do drugiego bez konkretnego celu. Zebraliśmy się po 13 i jechaliśmy do Katowic pociągiem, który był praktycznie cały oblężony przez mangowców a biedni, zwykli ludzie byli przerażeni :D
Podsumowując
Konwent uważam za dość udany, ze względu na osoby, które poznałam... i Acritha w pelerynce Umaru :D
A już za 3 tygodnie Xmascon~
I tym optymistycznym, prawie świątecznym akcentem, kończę notkę~Pamiętajcie, że możecie mnie zapraszać na linie, snapie czy skajpie, lub zadawać mi pytania na asku! ヾ(@^▽^@)ノ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz