piątek, 5 czerwca 2015

Relacja z Magnificonu EXPO 2015

こんばんわ!


Długa nieobecność na blogu spowodowana brakiem czasu dzisiaj się kończy! Jak zapewne można się domyślić po tytule notki - opowiem wam dzisiaj o moich doświadczeniach z tegorocznego Magnificonu EXPO. 

Sobota

Przyjechałam na miejsce konwentu w sobotę, około godziny 11. Nie było już wielkiej kolejki, ale przy akredytacji okazało się, że zapomniałam zgody rodziców i musiałam rozmawiać z ochroną i załatwić dużo formalności, żeby móc wejść na teren konwentu. Na szczęście ostatni z ochroniarzy, który się zajmował tą sprawą i który rozmawiał przez telefon z moją mamą przy okazji przekonał ją, że nocowanie na konwencie nie grozi śmiercią i dzięki niemu spędziłam swoją pierwszą noc na konwencie.
Po wejściu pierwszym miejscem, do którego poszłam, były stoiska. Po kilku minutach już znalazłam pierwszych znajomych. Większość stoisk pamiętałam z zeszłego roku, a niektóre nawet stały w tych samych miejscach. Większość sprzedawców była bardzo miła i nawet ja, chociaż boję się ludzi, umiałam z nimi pożartować i porozmawiać.
Następnie chciałam iść na UltraStara. Również był w tym samym miejscu, co w zeszłym roku, wiec nawet bez mapki umiałam go znaleźć. Niestety udało mi się zaśpiewać tylko jedną piosenkę, bo było wielu chętnych do śpiewania, ale przynajmniej tę jedną wygrałam! 
Potem czas już spędzałam głównie ze znajomymi siedząc "na kanapach" przy sali Wiednia, lub stojąc pod sceną na koncertach Miki i Tezyi.

Noc

Jako, że przyjechałam będąc pewną, że na noc wrócę do domu, nie byłam przygotowana na spędzenie nocy w sleepie. Zamiast wiec szukać własnego miejsca, wcisnęłam się między jednego a drugiego znajomego. Części piżamki również pożyczyłam od przyjaciół, tak samo jak śpiwór i inne pierdółki. Tylko poduszkę miałam swoją, bo specjalnie ją kupiła wcześniej na jednym ze stoisk.
Niestety nie spałam za wiele, bo znajomy po mojej prawej stronie chrapał a drugi oddychał na tyle głośno, żeby mi to przeszkadzało. Mimo to, nie wspominam tej nocy źle~!

Niedziela

Po wyjściu ze sleepa przed godziną 10 pojechałam ze znajomymi na dworzec, żeby ich odprowadzić do pociągu. W planach miałam wrócić potem na teren konwentu, ale byłam tak padnięta, że zamiast tego pojechałam w swoją stronę.

Moje "łupy"

Poza wspomnianą wcześniej poduszką wróciła ze mną do domu cała (nowa) torba itemów! Najbardziej chyba cieszę się z mojego pierwszego wiga. Prosty, włosy długości około 75 cm. Dobrej jakości, chociaż trochę rzadki i z tyłu widać siatkę :(
Ze stoiska, z którego mam poduszkę, kupiłam również koszulkę i kubek a w gratisie dostałam przypinkę. Poduszka z Enemoto z Kagerou Project, kubek i przypinka z tym samym wzorem Sakura Miku i koszulka z napisem "Kawaii on the streets, Senpai in the sheets" były najlepszym wyborem, jakiego mogłam dokonać.
Poza tym - przypinki. Większość dostawałam darmo. Jestem z nich bardzo zadowolona. Zaczynam robić zbroję z przypinek na plecaku!
I to chyba tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam. Pamiętajcie, że możecie mnie zapraszać na linie, snapie czy skajpie, lub zadawać mi pytania na asku! ヾ(@^▽^@)ノ 

バイバイビッチ!


2 komentarze:

  1. Ach urocze przypinki! ;;; Ja jak będę w Polsce to jadę na NiuCon we Wrocku ♥.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie byłam na żadnym konwencie :) Może kiedyś pojadę :)

    P.S. Byłoby mi bardzo miło jakbyś zajrzała na mojego nowego japońskiego bloga :)

    OdpowiedzUsuń